Dziwnie. Dziś stwierdzam, że był to najgorszy okres całej ciąży. Czemu?
Bo to nie byłam ja.
Po pierwsze - z dnia na dzień kawa przestała mi smakować. Mało tego wręcz zaczęła mi śmierdzieć. Gdy robiłam ją mężowi, kończyło się to silnymi torsjami.
Po drugie - ja, osoba kochająca słodycze, nagle przestałam ich potrzebować. Detox?
Kolejną zmianą był fakt, że musiałam wstawać nad ranem około 3-4 i zjeść nawet mandarynkę, jogurt cokolwiek, tylko po to żeby pohamować mdłości.
Mdłości i wrażliwość na zapachy ( skutkujące siedzeniem na balkonie gdy mój mąż jadł McDonalda lub Kebaba) nie opuszczały mnie do końca 13 tygodnia.
Mój sposób odżywiania zmienił się przynajmniej o 180 stopni jak nie o 360. Jak śniadanie zaczynałam od owsianki z jogurtem naturalnym i owocami tak teraz jadłam bułeczkę z serem, warzywkami i kabanosami. Na kolację często gościła na talerzu bułka z dżemem, czego nie jadłam od dobrych kilku lat. Ten mały skarb rosnący pod moim serduszkiem, rządził moim organizmem. Tak zdarzały się zachcianki: były śledzie i ogórki kiszone, krakersy, śledzie i kanapka z Nutella.
Też moja ochota na ostre potrawy osiągnęła apogeum. Jadłam wszystko co mega pikantne i nie nie miałam ani zgagi ani zwiększonego pragnienia. W tamtym czasie czułam,że mogę wygrać, każdy konkurs związany ze zjedzeniem najbardziej pikantnej potrawy ;)
A jak reagowało moje ciało nie tylko układ pokarmowy?
Noce nie były już tak przespane jak kiedyś, ponieważ zaczęły się wycieczki do WC.
Także pojawiło się odczucie rozpierania bioder i pachwin co nie należało do najprzyjemniejszych.
Przynajmniej mój mąż miał ze mnie niezły ubaw, jak mi wszystko śmierdziało od prania po jedzenia. Jak się śmiał,że jestem lepsza od psa tropiciela i nawet chcą mi ulżyć w moich torsjach wywołanych zapachami zakupił mi maskę przeciwgazową z czego ja i mój ginekolog mieliśmy niezły ubaw.
Dziś będąc w zaawansowanej ciąży, wiem,że ciąża udowadnia nie jednej z nas jakie silne jesteśmy ile w stanie jesteśmy poświęcić dla tej małej istotki. Uczy miłości bezgranicznej do osoby, której nie widzisz, nie znasz, a już kochasz.
Widząc na USG małą fasolkę i słysząc bijące serce, czujecie z partnerem jakbyście wygrali na loterii, uśmiech nie schodzi z ust a radość przepełnia serce.
Także pojawiło się odczucie rozpierania bioder i pachwin co nie należało do najprzyjemniejszych.
Przynajmniej mój mąż miał ze mnie niezły ubaw, jak mi wszystko śmierdziało od prania po jedzenia. Jak się śmiał,że jestem lepsza od psa tropiciela i nawet chcą mi ulżyć w moich torsjach wywołanych zapachami zakupił mi maskę przeciwgazową z czego ja i mój ginekolog mieliśmy niezły ubaw.
Dziś będąc w zaawansowanej ciąży, wiem,że ciąża udowadnia nie jednej z nas jakie silne jesteśmy ile w stanie jesteśmy poświęcić dla tej małej istotki. Uczy miłości bezgranicznej do osoby, której nie widzisz, nie znasz, a już kochasz.
Widząc na USG małą fasolkę i słysząc bijące serce, czujecie z partnerem jakbyście wygrali na loterii, uśmiech nie schodzi z ust a radość przepełnia serce.